Ogólnopolskie festiwale miłośników fantastyki z roku na rok cieszą się coraz większą popularnością. Jedną z największych imprez tego typu w Polsce (i w Europie!) jest Pyrkon, odbywający się regularnie od 2000 roku w Poznaniu.
Idealnym rozwiązaniem wydaje się zabranie swojej paczki przyjaciół na weekend i wspólna zabawa. Co jednak w przypadku, gdy nasi znajomi mają inne plany na spędzenie weekendu? Sprawdził to jeden z naszych redaktorów, odwiedzając Pyrkon w pojedynkę!
Przeglądając pyrkonowe social media dało się zaobserwować bardzo dużo osób niepewnych samotnego wyjazdu na ten festiwal. Wizja nadchodzącej, kilkudniowej samotności jest w stanie stłumić zapał nawet największego fana fantastyki. Postanowiliśmy sprawdzić, czy obawy niektórych użytkowników są zgodne z rzeczywistością. Bilety kupione, notes spakowany, program festiwalu dokładnie przestudiowany - no to jedziemy?
Przed Pyrkonem
Wybierając się do Poznania w dniu otwarcia festiwalu, należy dużo wcześniej zakupić bilet! Już sam ten fakt pokazuje jak wiele osób jest zainteresowanych tym wydarzeniem. Planujcie wyjazd z wyprzedzeniem.
Pierwsze osoby, które poznamy, będą właśnie naszymi współtowarzyszami podróży. Wraz z rosnącą liczbą kilometrów, które trzeba pokonać do Poznania, rosną szanse na to, że poznamy ciekawe osoby. Wyczynem byłoby siedzenie cicho przez całą podróż, tym bardziej, że warunki transportu niejednokrotnie wymagają… bardzo bliskiego kontaktu ze sobą - niczym sardynki w puszcze.
Dodatkową opcją, którą warto jest rozważyć przed wyjazdem, jest dołączenie do jednej z grup, które organizowały się w nieoficjalnych grupach użytkowników facebooka. Chętnych na przygarnięcie kolejnej osoby do swojej paczki można było znaleźć dosłownie w kilka minut.
Kolejkon
Czas oczekiwania do szczególnie obleganych atrakcji potrafi być naprawdę długi. Zdarza się, że na Pyrkonie swoje premiery mają hitowe gry i książki, wybitni autorzy rozdają autografy, czy w Sali Ziemi odbywa się #KrokietKast. Zrozumiałe jest, biorąc pod uwagę skale wydarzenia, że w kolejkach będziemy spędzać… dużo czasu. Można go dobrze spożytkować i kogoś poznać!
Zazwyczaj osoby, które poświęcają swój cenny czas, aby wystać w kolejce, będą miały podobne zainteresowania, co my. Oczekując na autograf ulubionego autora warto rozejrzeć się dookoła siebie – będzie tam wiele osób, które również znają jego/jej książki od podszewki. Tematy do dyskusji przyjdą wtedy do nas same.
Wydarzenia na Pyrkonie
Na każdym Pyrkonie organizowane są spotkania fanów różnych fandomów, m.in: Star Wars, Gra o Tron, czy Undertale. Uczestnicy takich wydarzeń przychodzą na nie, by spotkać osoby o takich samych zainteresowaniach. Jeśli interesujemy się czymś konkretnym, z łatwością nawiążemy kontakt z innymi osobami, które podzielają naszą pasję. Podobnie sprawa wygląda z prelekcjami - mając do czynienia z fanami nie trzeba się wysilać w znalezieniu tematu do rozmowy.
Gry bez prądu
Rejestracja w strefie popularnych „planszówek” jest niesamowicie prosta. Dobrze przygotowani wolontariusze doradzą nam w doborze gry, a nawet w wyjaśnieniu jej reguł. Zazwyczaj wieczorami, gdy już każdy jest lekko zmęczony, hala gier bez prądu zamienia się w morze graczy. Gdy braknie miejsc przy stolikach, uczestnicy gier przenoszą się nawet na podłogę hali.
Osoba, która przyjdzie do tej strefy sama, otrzymuje specjalny balonik. Symbolizuje on, że szukamy partnerów do gry. Często jest przecież tak, że można dołączyć się nawet w trakcie, a wiadomo - im więcej ludzi, tym lepsza zabawa. U niektórych wstawców można było wypróbować także najnowsze gry, tak jak np. u firmy Rebel (poniżej).
Fani dla fanów
Można pomyśleć, że rosnąca liczba osób odwiedzających Pyrkon sprawi, że wydarzenie straci na swojej unikalności i intymności. Nic bardziej mylnego! Sukcesywnie zwiększająca się ilość osób przyjeżdżających na Pyrkon to dobry znak. Dzięki temu chętniej do Poznania przyjeżdżają znane osobistości, a i jest coraz więcej ludzi bawiących się cosplayem.
Oczywiście, przy takiej ilości ludzi nie możemy uniknąć przykrych incydentów (np. związanych z kradzieżą), lecz jest to nieuniknione, nawet w dużo mniejszych grupach. W tym roku dwie duże hale zostały przeznaczone na darmowy nocleg.
To był mój pierwszy festiwal w życiu, a dodatkowo jechałem do Pozniania sam (też pierwszy raz!). Byłem pewien, że nikogo nie uda mi się poznać, lecz rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Jeśli będziecie kiedyś się wahać, czy warto jechać samemu... cóż, ten tekst jest chyba wystarczającą zachętą. Wystarczy jedynie trochę pozytywnego nastawienia.
A Wy, poznaliście kogoś na Pyrkonie? ;)
___________
Wstęp na event był możliwy dzięki otrzymaniu akredytacji prasowej od organizatorów.
Tekst: Marcin Jóźwiak