Coś czuje, że mi dysk padł...
Wczoraj grałem z chłopakami i było wszystko ok. Dzisiaj włączam PC, a tu czarny ekaran i "no boot drive". W biosie na portach SATA dysk widnieje (foto), ale w boot priority go nie ma i nie mogę go wybrać. Dysk podłączyłem pod inny port SATA i bez zmian. Myślicie, że dysk padł, czy jest jakaś nadzieja?

Sprawdź na innym kompie bo może być problem z mobo.

_________________

Szczerze mówiąc nie bardzo mam u kogo:) Ale coś pomyślę

Miałem podobnie niedawno, zmieniłem kabel SATA i jest ok. Spróbuj na innym kablu SATA podpiąć, może to on jest winny (a kabel miałem w miare nowy, więc nie wiem jakim cudem sie zrypał).
PS. Planuję zmienić w przyszłym roku płytę, procek i pamięci na te co ty masz. podkręcałeś już może procek i pamięci? i czy robiłeś/dałeś zrobić delid?

_________________

Jednak dysk wywaliło- nie dało się go nawet sformatować. Kupiłem nowy a tamten poszedł na gwarancję
Co do sprzętu to wcześniej miałem i5 4690k na płycie Asus i dużo ciężej się to podkręcało, żeby system był stabilny. Tutaj banalnie proste- dałem na razie 4.7ghz a napięcie zmniejszyłem bo fabryczne wydawało mi się za wysokie. Pamięć dałem na xmp. Wszystko stabilnie. Wzrost wydajności w Battlefieldzie ogromny, ale to jest specyficzna gra. Moim zdaniem na nią 4 rdzenie to za mało. Bardzo wysoki cpu% i przez to spadki fps